Mam myśli samobójcze...
Czuję się beznadziejna, słaba.
Chcę zniknąć, chcę aby świat o mnie zapomniał.
Czy to, że jestem coś zmienia? Niedobrze mi gdy na siebie patrzę...
Ciągła cholerna krytyka ze wszystkich stron.
Jestem odrażająca, potrafię zjeść ogromne ilości jedzenia.
Ochydne jest to jakie śmieci w siebie wrzucam...
Obrzydza mnie to, że 'brudzę' siebie.
Wciąż grzeszę - Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
Wyrzuty sumienia i kompulsy, przeszywający smutek, ból.
Czy jestem masochistką? Dążę do autodestrukcji, unieszczęśliwiam siebie, tym że jem.
Jem więc tyję, a ja tak naprawdę nie chcę jeść. Chcę chudnąć.
Tylko tego chcę...
Błagam niech mi ktoś pomoże. Nie mam już sił na kolejną walkę z samą sobą...
"Musisz mi pomóc bo od
tygodnia pada deszcz
i powoli życie
mi się rozmywa
Musisz mi pomóc
bo czuję się jak Bóg
który przez sześć dni budował
świat i powstał wielki chaos
Musisz mi pomóc
bo wczoraj śmierć pytała
szatniarza w knajpie
co się ze mną stało
Musisz mi pomóc
dziś teraz już
bo jutro może być
za późno..."

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz